Związanie się z firmą na dłużej zwykle wiąże się z awansem. Prędzej czy później, gdy „zapuścimy korzenie” w firmie dla której pracujemy - poznamy ją dokładnie, jej sposób funkcjonowania, mocne strony i bolączki - możemy się spodziewać zmiany zakresu odpowiedzialności na większy. To z kolei wiąże się z wyższą gratyfikacją finansową. Mówiąc o rozwoju pod szyldem danego przedsiębiorstwa zwykle posiadamy jakąś motywację, a te bywają bardzo różne. Tak różne jak każdy z Nas jest inny.
Nasze myśli, emocje i przez to stany, w których się znajdziemy, są naszą własną odpowiedzią na otaczającą nas rzeczywistość. Informacja jaką dana osoba nam przekazuje, w naprawdę przeważającej części nie należy do tych "przeżyciowych". Ile razy w życiu mamy sytuację, w której ktoś wyciągając nóż informuje nas: "zabije Cię"? To faktycznie jest informacja ekstremalna, ale my często ten poziom emocji tworzymy w sytuacjach po prostu trudnych, ale nie wymagających aż takiego napięcia, bo po prostu nie zagrażają naszemu życiu czy zdrowiu.
Dziś tak jak było zapowiadane, dalsza część naszych rozważań na temat istoty wypoczynku. W poprzednim wpisie pokazałem ogólną zasadę dwóch rodzajów relaksu, dlaczego takie i kiedy który jest bardziej wskazany. Dbanie o wypoczynek na bieżąco jest jedną z de facto kluczowych zasad naszego całościowego funkcjonowania we wszystkich obszarach życia. Oprócz cotygodniowych weekendów, do dyspozycji mamy jeszcze ustawowe dni wolne zarezerwowane na urlop (nie liczę tu dni ustawowo wolnych od pracy, jak np. Święta).
Ach… praca, praca i jeszcze więcej pracy. Jest ona jednym z filarów naszego rozwoju i towarzyszy nam praktycznie na każdym kroku i wypełnia lwią część dnia. Można powiedzieć, że dookoła niej budujemy nasze życie. Oczywiście jest to element ważny, ale nie najważniejszy i należy tutaj zachować dobrą hierarchię wartości, by nie okazało się, że praca przysłania najważniejsze aspekty jak chociażby (i zdecydowanie na miejscu pierwszym) życie rodzinne. Mówiąc, że budujemy wokół niej życie, miałem na myśli czasowy podział doby.
W dzisiejszym wpisie chciałbym poruszyć pewną ważną kwestię, która w moich przemyśleniach stanowi w głównej mierze o relacjach z drugim człowiekiem. Czy to w domu, czy na zewnątrz – przykładowo w pracy. Nasze zachowania i reakcje wynikają w telegraficznym skrócie z przekroczenia naszych granic przez inne osoby – zazwyczaj nieświadomie i bez żadnego intencjonalizmu. Nasze reakcje jednak bywają czasami przesadzone. Skąd to wynika?
W dniu 21.08 zakończyliśmy przyjmowanie zgłoszeń do projektu BBO. Gorąco dziękujemy zainteresowanym, a wszystkich którzy nie zdążyli przesłać zgłoszenia zapraszamy do śledzenia naszej strony, gdzie będziemy informować o kolejnych projektach Fundacji.
W pracy pracuj, czyli dewiza, za którą stoją skupienie, koncentracja na roli i realizowanie celów.
O co chodzi? W wielkim uproszczeniu o to, by zajmując się daną rzeczą skupić swoją uwagę właśnie na niej.
Na przykładach: pracując nad ofertą dla klienta nie przeglądaj social mediów, na spotkaniu z przyjacielem nie zajmuj sobie głowy niezrobionym praniem, a w trakcie wizyty u fryzjera po prostu się zrelaksuj.
Jeśli naszym założeniem jest znalezienie pracy satysfakcjonującej, a nie „na przeczekanie”, to zdecydowanie jest to praca sama w sobie i to na pełny etat. Niektórym udaje się to bardzo szybko, inni długo pozostają bez zatrudnienia. Można tutaj mówić o szczęściu – kwestia indywidualna. Jeśli jednak założymy w tym procesie pierwiastek szczęścia to „szczęściu należy pomóc”. W związku z tym nie oczekujmy, że praca sama zapuka do naszych drzwi – tak samo zresztą jak żadna ważna dla nas rzecz.
Wszyscy ludzie, którzy zostali udomowieni, są chorzy. Ich umysł kontrolowany jest przez pasożyta karmiącego się negatywnymi emocjami wypływającymi ze strachu. Te emocje w połączeniu z samooskarżaniem, czyli wewnętrznym sędzią, i zdolnością do odgrywania roli ofiary budują określony system wartości będący schronieniem dla pasożyta.
Zdecydowana większość ogłoszeń o pracę zawiera w sobie zakres wymagań, które potencjalny kandydat powinien spełniać. Mowa tu o wykształceniu kierunkowym, wiedzy w obrębie danego zagadnienia, czy konkretnych predyspozycjach psychofizycznych.
Oczywiście istnieją bardzo specjalistyczne zawody i o takich tu mowa. Generalna większość ogłoszeń odnosi się do stanowisk bardziej „społecznych” w swojej naturze. Tym właśnie miejscom pracy poświęcony jest dzisiejszy wpis.